środa, 17 lipca 2013

Prolog

17.07.2013

Często krzyczę. Nie z nadmiaru uczuć, emocji tylko z nadmiaru bólu i cierpienia.
Serce w jednej chwili bije tak, że sprawia wrażenie oszalałego, czuje jak wyrywa się z piersi i próbuje wyłamać moje żebra by tylko ujrzeć światło dzienne, później jednak cichnie pozorując swoje zatrzymanie.
Tysiące myśli przewija się z minuty na minutę, chaotyczne i nierównomierne rozłożenie obrazów, które pojawiają się w mojej głowie.
Strach momentami staje się tak silny, że nie daję rady sobie z nim poradzić. Upadam, ale to przecież normalne, prawda? Często siadam i piszę, a później uświadamiam sobie, że jestem kiepską osobą w wyrażaniu swoich emocji, może dlatego, że zbyt wiele ich skumulowałam w sobie? A może raczej dlatego, że jestem zbyt słaba przy przyjmować ciężar dnia codziennego? Szafa jest przepełniona listami i zeszytami, które przesiąknięte są moim bólem, moją własną historią, moimi problemami i tylko moimi przemyśleniami. Jestem tchórzem, bo boję się powrotu do przeszłości, ale już wiem, że ona zawsze będzie częścią mnie, już na zawsze będzie tym co sama stworzyłam. Od dzisiaj postaram się sprostać wyzwaniu pogodzenia się z tym co przeminęło. Obiecałam, postaram się nie zawieść...

4 komentarze:

  1. Zapowiada się ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam czytać Twoje wpisy ;) początek niezły, czekam na więcej ;) bo potrafisz rozpierdolić.. ~ T.

    OdpowiedzUsuń
  3. W końcu się zmobilizowałaś do zrobienia bloga. Początek dobry trzymaj fason i poprzeczke do konca - Kamil ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo intrygujący prolog :)

    OdpowiedzUsuń