18.07.2013
Mija kolejny rok odkąd zaczęłam darzyć go bezwarunkowym i bezgranicznym uczuciem.
Mija kolejny miesiąc od kiedy zaczęłam odczuwać miłość przeplataną nienawiścią.
Mija kolejny dzień w którym tęsknota nasila się coraz bardziej i doprowadza do mimowolnego i mizernego rozpadu mojej duszy.
Czasami był sensem mojego istnienia a czasami zwykłym przechodnim, którego nie było stać na zwykłe przywitanie pomimo naszej bliskości.
Bywał przyjacielem, bez którego nie potrafiłam sobie poradzić z problemami a narastały z każdą minutą.
Czasami bywał kimś na miano dupka, czy nawet skurwiela. Przychodził, ranił, rzucał słowami niczym nożami i zabijał we mnie każde uczucie pożądania, zabijał we mnie wiarę w poprawę sytuacji, relacji, życia.
Najcenniejsze dla mnie było same jego trwanie u mojego boku. Lubiłam czuć jego ciepło
w chłodne wieczory, gdy przytulał mnie do siebie i wymawiał przybierające na wartości deklaracje nie tylko miłosne ale dużo cenniejsze niż samo to uczucie, które może przeminąć wraz z porą roku. Obiecał być już na zawsze, bez względu na to co może się wydarzyć w bliskiej przyszłości.
Tak bardzo wierzyłam w każde zapewnienie, gdy miałam możliwość spoglądania w jego jasne niczym bezchmurne niebo tęczówki. Oczy są odzwierciedleniem duszy, a jego dusza była zbyt piękna i zbyt intrygująca bym mogła zwątpić w zapewnienia.
Każdej nocy pozwalał zasypiać mi ze świadomością posiadania stabilizacji, której szukałam przez te wszystkie lata.
Sprawiał, ze czułam się potrzebna, silna a co najważniejsze, szczęśliwa. Dzięki niemu odczuwałam chęć do życia, do codziennego wstawania i przeciwstawiania się błędom z przeszłości, nawet uśmiech był czymś normalnym i szczerym. Nauczył mnie walczyć o to co się kocha, o pragnienia, pasję, marzenia.
Często łapałam się na tym, że z godziny na godzinę byłam w stanie nienawidzić go coraz bardziej, rzucaliśmy rzeczami po pokoju, krzyczeliśmy, trzaskaliśmy drzwiami a za przekroczeniem progu z minuty na minutę coraz bardziej odczuwałam tęsknotę. Z sekundy na sekundę mocniej kochałam...
"I love you with a fire red.."
O jeny... świetnie piszesz.
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńdziękuje za Twoje miłe słowa u mnie.
Zaintrygowałaś mnie. W tym jak piszesz da się wychwycić nutkę tajemniczości, a w połączeniu z twoim stylem pisania, to wychodzi naprawdę fajna rzecz :) Jestem ciekawa co dalej dla czytelników przygotowałaś i możesz mieć pewność, że będę tu wpadać :)
Pozdrawiam.
Prawdę mówiąc nie wiem co napisać. Prolog jak i rozdział/list były intrygujące. Miałam wrażenie jakbym czytała niby to kartkę z pamiętnika, która jest zapowiedzią historii. Zastanawiam się czy dalsze wpisy będą też takie krótkie? Tak tylko sobie rozmyślam.
OdpowiedzUsuńAkurat tak się składa, że chyba wybrałaś taki pomysł na opowiadanie jaki nawiązuje do mojej ulubionej kategorii. Chętnie poznam historię jaką przedstawisz na tym blogu. Powiadom mnie o nowym wpisie.
O, dodam jeszcze (prawie zapomniałam), że twoje opisy są genialne. Naprawdę mi się podobają. :D
Podziękuję jeszcze za odwiedzny na moim blogu i pozostawienie komentarza, który poprawił mi humor. Cieszę się, że wywarłam pozytywne wrażenie na tobie moim opowiadaniem.
Pozdrawiam. ^^
Dziękuję za komentarz. Co do pytania to szczerze mówiąc, ciężko stwierdzić. To moje chaotyczne myśli które w danym momencie kumulują się w mojej głowie, więc niektóre będą krótsze a niektóre będą długie w zależności od poskładania myśli w całość. Powiadomię i jeszcze raz dziękuję za opinię.
UsuńDziękuję za miłe słowa na mim blogu.
OdpowiedzUsuńTwój opis nie kłamie. Zachwyciłaś mnie swoją ciemną stroną duszy i psychiką. Po prostu nie wiem, co mam ci napisać.
Po prostu pisz dalej, wiedząc, że masz o jednego obserwatora więcej :)
Pozdrawiam, AW
Więc tak.. Ja nie wiem, co Ty w ogóle odwalasz.. Pisać takie coś? no wiesz Ty co.. Jak to powiedziałaś, "pojebane".
OdpowiedzUsuńNie no.. Za te słowa to powinnaś dostać porządnego kopa! Wiesz co myślę. Nawet nie znajdę słów, by opisać Twoje wpisy.. Mogłabym czytać tysiące razy. Jeszcze dobranie nut..
Czekam na dalszy ciąg. ;)~ T.